BŁĘKITNI HERBY - RUCH KOCHANOWICE 2 - 2 (0 : 2)
Bramki: Lange Sebastian 52', Chętkowski Marcin 86'-k. - Urbańczyk Marcin 1', 43'
Sędziował: Kulij Jan, asystenci: Bejm Marcin, Olczyk Wojciech
Widzów: 110
Błękitni: Jeziorski Oktawiusz – Fidelok Adam (46' Lange Sebastian/ 75' Paruzel Marcin), Żydek Łukasz, Żerdziński Mateusz – Paech Dawid, Pach Borys (46' Pasieka Wojciech - debiut ligowy w Błękitnych), Chętkowski Marcin, Żyłka Łukasz, Syrek Piotr, Trzepizur Paweł (46' Krysik Paweł) – Nocuń Kamil
Ruch: Kościelniak – Maksajda Adam, Czernikowski Piotr, Szczudło Adam, Kaczorowski Marek – Ligus Denis, Hanszla Tomasz, Gajderowicz Adam (63' Smela Krzysztof), Urbańczyk Marcin – Szędzielorz Karol, Kosa Marek (84' Zakrzewski Adam)
Trzecim remisem z rzędu zakończyło się starcie Błękitnych z Ruchem przy Katowickiej a co ciekawe, w każdym z tych spotkań bramkę dla zespołu gospodarzy zdobywał Sebastian Lange. Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie rzutem na taśmę w Pawonkowie, apetyty na drugi z rzędu komplet punktów były ogromne. Niestety drużyna Ruchu z powracającym na Katowicką trenerem Krzysztofem Kaczmarczykiem od pierwszej minuty pokazała, że o punkty dla gospodarzy wcale łatwo tego popołudnia nie będzie. Już w pierwszych sekundach po składnej akcji przyjezdnych Marcin Urbańczyk pokonuje Oktawiusza Jeziorskiego. Chwilę później po sporym zamieszaniu w polu karnym Kochanowiczan Marcin Chętkowski wypracował sobie pozycję strzelecką, ale jego niezbyt mocne uderzenie z kilku metrów Kościelniak sparował na rzut rożny. W 7' ten sam zawodnik zmusił do wyjścia z bramki golkipera przyjezdnych po czym zagrał wzdłuż linii piątego metra, ale na szczęście rywali zarówno Piotr Syrek jak i Łukasz Żyłka nie zdołali wpakować piłki do pustej bramki. W 11 minucie Marek Kosa pokusił się o strzał z rzutu wolnego, soczyste uderzenie zawodnika gości powędrowało tuż obok lewego słupka bramki Herb. Niespełna dwie minuty później Tomasz Hanszla także próbował zaskoczyć Oktawiusza Jeziorskiego strzałem ze stałego fragmentu gry, ale w tym przypadku podobnie piłka minęła o centymetry bramkę gospodarzy. Następnie przez prawie dwadzieścia minut na murawie nic ciekawego się nie dzieje, obie jedenastki zawzięcie walczą o każdy metr w środkowej części boiska. W 35' Kamil Nocuń otrzymuje dokładne podanie, następnie widząc wyjście Kościelniaka z bramki decyduje się lobować z okolicy linii pola karnego, ale piłka mija o centymetry prawy słupek Ruchu. Po chwili Kamil wypuszcza Piotra Syrka a ten zamykając akcję bije na bramkę, lecz Kościelniak paruje futbolówkę poza boisko. W 40' Syrek dogrywa z rogu na Marcina Chętkowskiego a ten strzela głową z najbliższej odległości, ale na posterunku bramkarz zespołu gości który wyłapuje piłkę. W 43 min. po błędzie formacji obronnej Adam Gajderowicz urywa się gospodarzom i staje sam na sam z Jeziorskim, w tym starciu lepszy bramkarz który instynktownie wybija piłkę nogami, po czym przejmuje ją Marcin Urbańczyk i precyzyjnym strzałem po długim rogu umieszcza piłkę tuż przy prawym słupku podwyższając tym samym na 2-0. Po przerwie trener Jacek Rubik decyduje się na trzy zmiany mające podnieść jakość drużyny, która jak się później okazało zdominowała plac gry. W 47 minucie Karol Szędzielorz próbował z dystansu, jednakże strzał z 30 metrów okazał się minimalnie niecelnym. Pięć minut później Błękitni mają rzut rożny, Marcin Chętkowski dorzuca precyzyjnie na Sebastiana Lange a ten dostawiając tylko głowę zdobywa bramkę kontaktową. W 68 minucie powinien być remis, po sporym zamieszaniu Paweł Krysik uderza z okolicy 8 metrów lecz Kościelniak odbija piłkę po czym dobija ją głową Łukasz Żyłka, ale ponownie lepszy golkiper zespołu gości, który ostatecznie wyłapuje futbolówkę. W 79' to z kolei Błękitni mieli sporo szczęścia, rywale strzelają z najbliższej odległości jednakże Oktawiusz Jeziorski w ostatniej chwili zdołał przenieść piłkę nad poprzeczkę. Dwie minuty później Piotr Syrek po indywidualnej akcji strzela z narożnika pola karnego metr nad bramką Kochanowiczan. W 83' Błękitni wręcz szturmują bramkę Ruchu, po drugim rzucie rożnym z rzędu Łukasz Żyłka bije z 5 metrów, ale jego strzał zostaje przyblokowany i piłka wychodzi na kolejny rzut rożny. W następnej akcji dobre dogranie z narożnika boiska dochodzi do Dawida Paecha, natomiast pomocnik miejscowych po strzale głową posyła piłkę metr nad poprzeczką Kościelniaka. Na cztery minuty przed końcem spotkania młode wilki zespołu Błękitnych przeprowadzają składny atak, debiutant w zespole Wojciech Pasieka dogrywa na wychodzącego na czystą pozycje Kamila Nocunia, a ten zostaje poturbowany przez bramkarza zespołu gości. Arbiter główny Jan Kulij odgwizduje rzut karny, który na bramkę podobnie jak przed tygodniem zamienia Marcin Chętkowski i mecz kończy się podziałem punktów.